Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

poniedziałek, 30 listopada 2015

ROZDZIAŁ 11 - KOMU UFAĆ?


Strasznie bolała mnie głowa. Podniosłam się ociężale i usiadłam na łóżku. Byłam w swojej sypialni, było jeszcze jasno. Spojrzałam na zegarek, spałam może ze dwie godziny. Na dworzu było jasno, świeciło słońce,  Łyknęłam kilka tabletek na ból głowy i zeszłam na parter. Zdziwiło mnie to, że siedział tam Oliver.
            - Co Ty do jasnej cholery tutaj robisz, Oliver? Wynoś się stąd! – krzyknęłam, patrząc mu prosto w oczy.
            Oli spojrzał na mnie niczym na wariatkę i zapytał co się stało i o co mi chodzi. Wybił mnie tym z rytmu. Wydawało mi się,  że On naprawdę nie wie o co mi chodzi.
            - Co to miało znaczyć, Klara, Ty i to uśpienie mnie ?
            - Ameel, o co Ci chodzi, o czym Ty do mnie mówisz, czy ty coś brałaś, piłaś ?
            Naprawdę byłam zdziwiona, nie wiedziałam, czy on żartuje, czy mogę mu zaufać i o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
            - Oliver, ja…. – zaczęłam mu wszystko opowiadać, a gdy skończyłam jego słowa kompletnie mnie zszokowały.
            - Am, nagrałem Ci milion wiadomości na sekretarkę, milion razy dzwoniłem, nawet prosiłem tatę,  zostawił Ci wiadomość, że wyjechałem z nim w interesach. Odsłuchałaś sekretarkę? Nie – odpowiedział sam sobie. - Zajrzałaś w mail? Też nie. Ohm, a teraz wmawiasz mi, że ja Cię napadłem?  Niby dlaczego miałbym to robić?
            Zastanowiłam się chwilę i postanowiłam nie mówić mu prawdy. Chciałam trzymać się zasady ograniczonego zaufania. Ale w tym momencie wiedziałam, że ta zasada będzie musiała obowiązywać nie tylko w stosunku do Olivera, ale też do innych moich znajomych. Ktoś z nich kręcił, moje podejrzenia pod wpływem manipulacji padły na Olivera, ale w tamtym momencie nie byłam do końca pewna czy kieruję je ku dobrej osobie. Miałam tylko jeden pomysł jak sprawdzić czy Oliver jest.. taki sam jak ja.
            - Udowodnij mi.
            - Jak ?
            -Pokaż mi swoje oczy.
            - Przecież widzisz. – Uśmiechnął się łobuzersko,
            - Nie teraz, w nocy.
            - Dobrze.
            Słyszałam i powędrowałam w kierunku  szafki z ubraniami. Musiałam się przebrać i zdążyć jeszcze do firmy. Coś mi nie pasowało w tej sytuacji, ale nie wiedziałam co. A może to Nathan jest zły i próbuje mnie skłócić z Oliverem?  Próbuje mnie poróżnić, aby mógł dostać się do naszej ekipy. Nie wiedziałam sama.
                                                                      
                                                                       *
            Już od progu w banku było widać, że coś jest nie tak. Wiedziałam, że zaraz się dowiem co.
            - Am, możesz mi wytłumaczyć dlaczego zwolniłaś Nathana?  - Zaczął wrzeszczeć na mnie Mike, nigdy nie widziałam  go tak zdenerwowanego.  Byłam zdziwiona.
- Co zrobiłam?
            - Dziś nie przyszedł do pracy, gdy do niego zadzwoniłem, powiedział, że go zwolniłaś.
            - Ale ja go nie zwolniłam. Mike, dlaczego miałabym to robić? Od podejmowania takich decyzji jesteś Ty, a nie ja.
            - No, ale mi tak powiedział. Dzięki temu mamy jednego pracownika za mało i bardzo mnie to denerwuje, ponieważ nie wyrabiamy z czasem.  
Byłam zdziwiona, dlaczego Nathan się zwolnił, przecież to, co wydarzyło się między nami nie powinno wpłynąć na nasze stosunki w pracy. Przeprosiłam Mike i powiedziałam, że zaraz to wyjaśnię. Poszłam więc do biura, usiadłam na fotelu, wzięłam kilka głębokich wdechów i zadzwoniłam. Odebrał już po pierwszym sygnale.
            - Tak, panno Am – powiedział swoim uwodzicielskim głosem.
            - Nathan, do jasnej cholery, dlaczego powiedziałeś Mike’owi, że ja Cię zwolniłam.
            - Co? Ja mu nic takiego nie powiedziałem Am…
            - Jak nie? To dlaczego Cię nie ma w pracy?
            - Bo mam wpisany urlop na dzisiejszy dzień.
            - Ale Mike powiedział, że do Ciebie dzwonił.
            - Nie, Am. Nie dzwonił do mnie… Sprawdź w harmonogramie, mam urlop.
            - Czekaj sekundę – zajrzałam do komputera i faktycznie, Nathan miał wpisany urlop – Oh, to ja już nic nie rozumiem,
            - Pamiętaj Am, nikomu nie ufaj, nikomu. – Powiedział to, po czym się rozłączył.
            Siedziałam tak kilka dobrych  minut i się zastanawiałam nad tym, dlaczego Mike mnie okłamał. Poprosiłam moją sekretarkę, aby przysłała do mnie Mike’a natychmiast. Był po kilku minutach.
            - Co jest Am? – spytał poważnym głosem.
            - Dlaczego mnie okłamujesz Mike?
            - Ale.. ja cię nie okłamuje. O co Ci chodzi ?
            - Powiedziałeś, że dzwoniłeś do Nathana, powiedziałeś, że  powiedział, że go zwolniłam. Tym samym, jakbyś nie pamiętał, mam dostęp do bilingów naszej firmy i Mike, przykro mi, ale nie dzwoniłeś do niego.
            - No dobrze, może i nie dzwoniłem, ale to nie zmienia faktu, że nie przyszedł do pracy.
            - Bo ma wpisany urlop! – walnęłam pięścią w biurko.- Mike, zawiodłeś moje zaufanie, bardzo je zawiodłeś. To, że jestem od Ciebie młodsza o kilka lat i jesteśmy ze sobą po imieniu nie upoważnia Cię do kłamania mi w żywe oczy i zwalania na mnie winy.. – Popatrzyłam na jego minę, w ogóle nie przejmował się tym, co do niego mówię, nie miał do mnie żadnego respektu, więc w tym momencie postanowiłam być prawdziwą szefową i nie tolerować takiego zachowania w mojej firmie.
            - Nie Ty zajmujesz się firmą, tylko ja – powiedział, jakby mówił to do swojego dziecka.
            - Już nie. – powiedziałam śmiertelnie poważnym głosem – Mike, przykro mi, ale moja prawa ręka nie może zachowywać się w tak zachłanny sposób. Liczą się dla Ciebie tylko pieniądze, które u mnie zarabiasz.
            Co chcesz przez to powiedzieć Am?  - jego głos lekko zadrżał, ale ja byłam twarda.
            - Panno Am, albo szefowo, a nie Am. Będę łaskawa. Jesteś zdegradowany do poziomu kasjera. – Było to najniższe stanowisko w mojej firmie, pomijając sprzątaczki – Lub jeżeli wolisz, możemy rozwiązać umowę ze skutkiem natychmiastowym za porozumieniem stron. Oczywiście dostaniesz odprawę.
            - Jak możesz mi to robić? Od czterech lat prowadzę tę instytucję! – Krzyknął mi prosto w twarz.
            Spojrzałam w jego oczy. Nie były normalne, nie były takie jak innych ludzi, nie były też takie jak moje. Były… straszne. Błyszczały lawą, żywą lawą, płonęły. Było w nich widać gniew.
            - Zwalniam Cię dyscyplinarnie Mike. Zabierz swoje rzeczy i wyjdź. Masz pół godziny, po tym czasie wzywam ochronę. 
            Spojrzał mi w oczy, po czym odwrócił się na piecie i wyszedł. Strasznie zaczęła po raz kolejny  boleć mnie głowa, ale wiedziałam, że muszę wziąć się w garść i poszukać kogoś na jego miejsce. Kogoś kto zajmie się moją firmą bo ja… Szczerze mówiąc nie miałam o tym pojęcia.
DO: Pracowników banku
Witam wszystkich pracowników w tym szczególnym dniu. Chciałabym poinformować, że stanowisku głównego kierownika zostało puste. Wszystkie problemu proszę zgłaszać do zastępcy kierownika lub osobiście do mnie.
W holu pojawi się skrzynia, do której proszę wrzucać podpisane imieniem i nazwiskiem kartki na trzech kandydatów na wyżej wymienione nazwisko.
Jutro poinformuję was o przebiegu głosowania i mojej decyzji.
Proszę o nie plotkowanie na temat zwolnienia Pana Mike’a.
Życzę miłej pracy.
Prezes Banku
Ameel Quin

            Cóż innego mogłam zrobić w zaistniałej sytuacji? Nie miałam wyboru. Miałam tylko nadzieję, że pracownicy wybiorą kogoś odpowiedzialnego na to miejsce. Nie spodziewałam się jednak, że decyzja, aż tak bardzo mnie zaskoczy…



.............................................................................................
Przepraszam, za tak długi czas oczekiwania na rozdział, ale miałam trochę innych obowiązków na głowie. Postaram się nadrobić : ) 

4 komentarze:

  1. Czy to, że podkreśliłaś żółtym tłem słowa, iż Am kolejny raz przeżywała ból głowy miało jakieś znaczenie, trzeba się na tym fakcie skupić czy jest to po prostu błąd w czcionce?
    Co do odcinka to mieszasz, Kochana. Oj mieszasz, a ja uwielbiam takie zagmatwane sytuacje! :D Kto w końcu kręci? Wiedziałam, że coś z tym Mike'm będzie nie tak, ale teraz który mówi prawdę? Oliver czy Nathan? Co się dzieje? :D
    Na pewno dowiem się w kolejnych rozdziałach, lecę czytać 12 część!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to błąd w czcionce, ponieważ słownik podkreśla mi tak błędy i one czasem nie znikają :) A no się sowiesz, ;) nie mogę odpowiadać na wszystkie pytania, bo byz zdradziła fabułę :D

      Usuń
  2. Fajnie kręcisz. I tak wiem, że Oivier jest oszustem, ale nie rozumiem czemu Mike miał powiedzieć, że dzwonił do Nathana, przcież wiadomo, że ona zaraz to sprawdzi i wszystko się wyda. Inteligencja dziecka czy jak? A może po prostu idiotyzm. Fajne tajemnice i wg coraz bardziej mi się podoba. Nie przedłużaj rozdziałów, bo świetne są takie krótkie.

    Miałaś kilka powtórzeń, ale kit walną. Niech se bendą, da się z nimi czytać. :*

    OPOWIADANIE : KASYCZI.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przedłużam rozdziałów. ja piszę tyle, na ile mam wene :D

      Usuń