Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

sobota, 23 stycznia 2016

ROZDZIAŁ 38 - EPILOG

                Od tych wydarzeń minęło piętnaście lat, jednak wszystkie te wydarzenia pamiętam dokładnie. To był najgorszy, a zarazem najlepszy okres w moim życiu. Poznałam wiele osób, które odmieniły je diametralnie, ale niczego nie żałuję, oprócz tego, że Rosse nie ma już z nami.
            Od tamtej pory patrzę na świat zupełnie inaczej, mijam na ulicy ludzi,  którzy byli tacy jak my. Wiem, że na naszym świecie kryje się zło i Felton nie był jedynym zagrożeniem. Za kilka lat, a może już teraz ktoś będzie lub już walczy z kimś podobnym do niego, ale to już nie nasza sprawa.
            My, po jego śmierci straciliśmy swoje moce. Nie potrafię określić, ile razy się oparzyłam, zapominając, że odczuwał już ogień. Nie pamiętam, ile razy Nate, Oliver i Teya spóźniali się do pracy, zapominając, że nie potrafią już poruszać się tak szybko jak czas. Nie pamiętam ile razy Jon nic nie mówił przy Teyi, zapominając się, że ona już go nie słyszy. Nie pamiętam, ile razy Felcy patrzyła na rzeczy, aby do niej przyszły, przeleciały.
            Ciężko nam było zapomnieć o tym, jak żyliśmy prędzej, ale nie mogłam nic na to poradzić. Cieszyliśmy się, że wszystko wróciło do normy i mogliśmy żyć jak wszyscy.
            Oliver i Teya wzięli ślub, tak samo jak ja  Nate. Jon wybaczył Felcy i są razem,  ale ślubu nie planują. Wystarcza im ich miłość.
            Wspominając to, nie wiem jak mam reagować. Nikt nigdy się o tym nie dowiedział i nie chcę, aby kiedykolwiek się dowiedział.
            Teraz siedzę w salonie razem z Nathanem i czekamy na obiad, który przygotowuje Klara.

            — Mamo, mamo! — wrzeszczy Will, wpadając do pokoju. Mimo, iż ma już prawie piętnaście lat, to nadal czasem zachowuje się jak dziecko. — Patrz co ja potrafię! — Spoglądam na niego i nie dowierzam własnym oczom. Moje dziecko trzyma w ręku płomienną kulę. Widać, historia lubi się powtarzać,  Felton zaczarował tę i po mimo tego, że on nie żyje to… Na tej wyspie nadal kryje się zło. 

4 komentarze:

  1. Nie potrafię określić, ile razy się oparzyłam, zapominając, że odczuwał już ogień.

    Oliver i Teya wzięli ślub, tak samo jak ja Nate

    Czemu tak krótko?!?!
    Tak to napisałaś, że nie wiem, czy będzie ta 2cz ! Ale ma być. Napisz coś o tych dzieciach, nwm ale coś zrób!

    Mega mi się podoba ten epilog. Poczułam jakby ona żyła na prawdę *-* weź napisz ta 2 cz. Serio. Czekam.

    I dziękuję ze wstawiłaś te kilka rozdziałów od razu. ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część driga będzie. Ale o dzieciach. :) Własnie napisałam krótko, zeby było pytanie.

      Usuń
  2. I to koniec... Ech, zżyłam się strasznie z tym opowiadaniem i bardzo, bardzo Ci dziękuję, że mogłam być Twoją czytelniczką przez cały ten czas. Naprawdę wiele się od Ciebie nauczyłam. (PS. Dzisiaj pod wieczór pojawi się 13 rozdział u mnie, popracowałam nad opisami!) :*

    Jak fajnie, że wszyscy są razem, żyją sobie spokojnie. Ale druga część ma być! Rodzice mogą pomóc swoim dzieciom, chociaż wiesz. Może być mniej kolorowo :D Am i Nate mogą tylko pomóc Willowi słownie. Nie mają mocy. A może odzyskają? ;>
    Naprawdę, pisz szybko! LOFREE JUNIOR mają przejąć to opowiadanie! :D
    Epilog krótki, ale treściwy. Krótko, szybko i na temat. Tyle. :D
    Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za to opowiadanie. Było naprawdę niesamowite. Czekam na kolejne, pod tym samym adresem! Mam wielki sentyment do tego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć takie słowa. Wiesz, bardzo się wczulam, jak pisałam ten epilog, jakbym to ja siedziała tam i to wszystko opowiadała. :)

      Usuń