Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

środa, 2 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 14 - KIM  SĄ LOFREE


Staliśmy tak chwilę i patrzyliśmy po sobie. Jego oczy błyszczały w kolorze jaskrawej czerwieni. Były przerażające. Czułam dziwny niepokój. Nie dlatego, że się bałam, wręcz przeciwnie. Czułam niepokój właśnie dlatego, że w ogole się nie bałam. Byłam przygotowana na to, że będę musiała stoczyć walkę, walkę o życie, ale z drugiej strony, chciałam się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi.
         - Mike – powiedziała stanowczo – Co ty wyprawiasz?
         Jego oczy skierowały się w moim kierunku. Uśmiechnął się przeszywająco.
         - Nie rozumiesz Am, ty nic nie rozumiesz. – zaśmiał się. – Wy wszyscy nic nie rozumieć. A Felton wcale nie jest zadowolony z tego powodu.
         - Co do jasnej cholery chce od nas ten Felton?  Czego Ty chcesz?! – Krzyknął Jon.
         - A więc, jak już pewnie wiecie, czy też się domyślacie, nie jestem zwykłym człowiekiem, ale też nie jestem zwykłym demonem. – Uśmiechnął się szyderczo. – Mam wiele mocy, nie po jednej, tak jak wy. Jednak najprzyzwoitszą i najbardziej przydającą się mocą mocą jest – spojrzał mi głęboko w oczy – zmienianie się w innych ludzi.
         Och, boże – pomyślałam, Więc to nie był Nate ani Oliver, żaden z nich nie namącił mi w głowie, to Mike wszystko chciał między nami popsuć.
         - Tak, Am, - jego twarz powleczona była złością. – To ty miałaś wszystko rozwalić, miałaś mi pomoc. Ale Ty mała dziwko przechytrzyłaś mnie! – krzyknął głosem, któ®y nie był normalny. Był przerażający i bardzo wysoki.
         - Nie mów tak do niej! – Zacharczał Oliver. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.
         - Ohoho- Mike zrobił spektakularny gest rękoma – Nic się nie dzieje młody. Wracając do tematu, oh tak, Am, przekształciłaś mój plan. Miało pójść tak pięknie. Ty miałaś uwierzyć że Oliver jest zły, miałaś uwierzyć, że Nate jest kłamcą, a wyszło tak, że to nie mi uwierzyłaś. Ale przez chwilę byłaś pewna, że Oliver ma coś na sumieniu. I, że Felcy też w to wierzy. – zaśmiał się. – Miałaś pójść ze mną, a potem wszystkich po kolei ściągnąć na złą drogę, ale wszystko popsułaś. – zrobił smutną minę – Widzicie, nie jesteście jedynymi LOFREE na tym świecie.. – Spojrzał na nas, ale chyba po naszych minach zrozumiał, że nie wiemy, co oznacza ta nazwa.- No nie mówcie mi, że nie wiecie, dlaczego Lofree?
         - No niestety nie jesteśmy aż tak mądrzy, aby to wiedzieć – zadrwiła Teya.
         - Oh, już tłumacze. Wiecie przecież, że jesteście dziećmi demona. Ale nie tylko wy istniejecie na tym świecie. Jest nas o wiele więcej. Felton stworzył w pewnym sensie swój oddział. Każdy, kto został wybrany ma jedną, bądź kilka niesamowitych i niepowtarzalnych mocy, są jednak wyjątki – takie jak ja. Ja posiadam kilka mocy, jednak niektóre z nich posiadają również inne… Demony. Np., potrafię zmieniać się w inne osoby, tak jak Ty Oliverze.
         - Oliver, mówiłeś, że masz taką moc jak Teya. – spojrzałam mu w oczy.
         - Bo mam… Ale mam jeszcze tę moc, o której mówi Mike. Później Co to wytłumaczę, ok.?
         - Gołąbeczki moje kochane – przerwał nam Mike. – Myślę, że przyjdzie czas na pogaduszki,  No więc Felton stworzył pewnego rodzaju Armię – LOFREE. Skąd pochodzi nazwa, mianowicie.. Każda literka oznacza skrót, od jakiegoś słowa. L to skrót od Love – czyli miłości. Miłości jaką Felton dążył Rosse. Czyli Swoją dziewczynę, czarownicę, którą zabili E – czyli egzekutorzy. Zabijali wszystkie czarownice, bez względu na to, czy byłe dobre czy złe. Palili je na stogu, stąd F – Fire, czyli pożar. Felton był dobrym demonem, nigdy nikogo nie zabił, ale po stracie Rosse – najłagodniejszej czarownicy, jaką widział kiedykolwiek stwierdził, że stworzy oddział Oddział Exteme – Ekstremalny, stąd ostatnie E w nazwie. W Tych wyrazów:  LOVE, ODDZIAŁ, FIRE, ROSSE , EXTREME, EGZEKUTOR utworzył skrót LOFREE.
         - Mamy rozumieć, że jesteśmy stworzeni, ponieważ Felton chce pomścić swoją kobietę? – Spytała Felcy
         - Dokładnie tak. Tylko jest mały problem. Oliver i Teya, nie powinni być bliźniakami. Razem są o wiele silniejsi. Am ma dar, który jest bardzo pożądany. Jon czyta w myślach, oh – to jest super – Mike, aż podniósł odrobinę głos – ale nie do końca, jest to dar jeden na milion, i może zostać wykorzystany przeciw Feltonowi. Fel natomiast kontroluje ludzi, przedmioty. Jesteście bardzo niebezpieczni razem, bardzo. Każdy z LOFREE dowiadując się o swojej mocy dostawał sygnał. Budziło się w nim zło. LOFREE się nie przyjaźnią. Uważają wszystkich za wrogów. Żeby PLAN Feltona się powiódł musimy być wszyscy w jednym miejscu, ale wy… Wy krzyżujecie jego plany. Przyjaźnicie się, i na dodatek tworzycie związki wszyscy związki.
         - Jak wszyscy?  - spytał Oliver,
         - Tego też nie wiecie?  Oh, czyli wasza przyjaźń nie jest, aż taka mocna.
Oli i Am, Jon i Felcy, Teya i…  No może powiesz im sama?
         - Nie! – Krzyknęła Teya.
         - I Nathan – zaśmiał się, a ja poczułam ukucie zazdrości. Jak to Teya i Nathan? – Wybrała sobie śmiertelnika, ale jest okej. Więc ,  Felton ma ograniczoną ilość miejsc w swojej ekipie, nazwijmy ją tak. Miejsce zwalnia się tylko, jeżeli ktoś umiera. Następca odrodzi się z identycznymi mocami, ale wybór należy do was. Albo pomożecie Feltoowi wziąć odwet, albo ..
         - Stoczymy z Tobą walkę i zginiemy – wtrącił się Jon. Zapomniałam, że on jest kilka kroków przed nami.
         - Dokładnie.
         - Na czym miała by polegać ta pomoc?  - Spytałam
         - Na zabiciu wszystkich ludzi, począwszy od naszych rodzin, skończywszy na bezdomnych, miliarderach, zabójcach, bandytach.  – Odpowiedział za Mike’a Jon.
         - Nigdy w życiu się na to nie zgodzimy – Powiedziała Teya.
         - A więc walczcie. – Mike podniósł ręce, a cała ziemia zaczęła drżeć. 

4 komentarze:

  1. Bardzo fajnie zakończyłaś ten rozdział. :) Tak jakbym czytała książkę więc to było super.
    Wątkiem z Teyą i Nathanem zbiłaś mnie z tropu ale oczywiście jest to pozytywne jak najbardziej. ;)
    A teraz, jak to ja, muszę się przyczepić. Żeby Ci nie było za kolorowo! Tylko mi nie pasowało, że nazwa składa się z polskich i angielskich wyrazów. Fajnie by było jakbyś to ujednoliciła. :)
    Oprócz tego nie mam zastrzeżeń. Czekam na kolejny rozdział. :)
    www.magical-history.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ale mam taki jamiar w kolejnych rozdziałach przybliżyć historię Feltona i jego żony, jednak nie do końca jestem pewna, czy to zrobię. mam milion pomysłow na minutę, alle niektóe wykluczają siebie nawazajem, co jest troszeczkę niefajne, bo widzę dwa fajne rozwiązania, któych nie mogę wykorzystać, jedno muszę odrzucić. rozumiem, mi też nie podba się pomiesznie tych wyrazów, ale niestety nizbyt miałam pojęcie jak je ujednolicić, ponieważ polskie wyrazy brzmią głuupio, a angielskie.. hmm, nie pasowały mi . nie potrafiłąm znależć odpowiedników. :D
      Oh, Nathan, co do niego w mojej powieści mamm dużo planów i powoli będę je realizować, ale uwierz, że on będzie mącł, ojj mącił w zyciu naszej Am,,, :)

      Usuń
  2. Nie, nie, nie. To wszystko nie tak miało iść! Teya i Nathan? Jak mogłaś tak zmarnować bohatera. Nie, nie, nie! Nathan miał być fajny! Miałam go lubić! W końcu miałam kogoś polubić a ty robisz mi takie rzeczy? ;o

    Moim zdaniem trochę zwaliłaś nazwę. By było ok ale nie ta kolejność :/ jeśli już chciałaś użyć tych słów to bym użyła love, rose, extreme, oddzial, egzekutorzy, fire, bo takto jest chaos. Skróty to tak jakby stworzyć zdanie: miłość do rose spowodowała extremalny oddział egzekutorów robiący pożar/ ogień. To wtedy ma sens ale też te wytłumacżenie do mnie nie przemawia. Bo to jesy nazwa oddziału czyli jeśli już coś to extreme oddział egzekutorów zostawiający ogień i wtedy to ma sens no ale to jest moja myśl może ty myślisz inaczej.

    Tego Nathana ci nie wybaczę xd

    I takie pytanie: po co on im powiedział, że jeśli się sprzeciwstawią Feltonowi to mogą go zniszczyć ? xd to tak jakby powiedzieć człowiekowi na ulicy który ma do ciebie niechęć swoją tajemnice przed tym zanim się go spytam czy mnie lubi xd trochę bez sensu ale nie wiem czy mnie rozumiesz.

    To tyle co do moich uwag lecę dalej bo trochę się zapuściłam. :*

    Opowiadanie kasyczi.blogspot.com
    Opowiadanie horror ( uczę się dopiero) mamoonatujest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do nazwy, powiedz mi, kto by zapamiętał literki w jakiejs smiesznej kolejności.
      Po drugie, tworząc tą nazwę miałam zupełnie inny zamysł. Moj blog wgl miał wyglądać inaczej :D ale sie pozmienialo i nie mialam co wymyslic :D

      no i musial im zdradzic to... zreszta zaobaczysz o co tak naprawde chodzilo.. dalej dalej za kilka(nascie) rozdziałó :)

      Usuń