ROZDZIAŁ 23 - PANI ZAMRAŻALKA
Dni mijały nam nie najlepiej. Brak głosu i śmiechu
Felcy wywoływał w nas smutek, przez co każde z nas chodziło swoimi ścieżkami.
Nie mieliśmy ochoty się spotykać w całym gronie, bo każde takie spotkanie
przypominało, że nie ma wokół nas dwóch osób, które kochaliśmy w ten czy inny sposób.
Jon
zamknął się w sobie i nie zostawiał żadnego znaku życia, jedyne co robił, to
odpisywał na sms’y ok lub dobra, co dawało mi do zrozumienia, że nie jest
jeszcze gotowy, aby powrócić do starego życia.
Teya
wyjechała na kilka dni, nie mówiąc nam dokąd. Stwierdziła po prostu, że musi od
wszystkiego odpocząć, dać sobie czas na przemyślenie zaistniałej sytuacji.
Razem
z Nathanem, całe wieczory spędzaliśmy w biurze, ponieważ mieliśmy w firmie masę
pracy. Jako, że zbliżał się koniec roku, trzeba było porobić różne zestawienia,
bilanse i tym podobne. Ja nie miałam o tym bladego pojęcia, ale pomagałam mu,
żeby nie został z tym całkiem sam, chociaż czasem miałam wrażenie, że bardziej
mu przeszkadzam. Jednak to były jedyne momenty, w których mogliśmy zapomnieć,
co się wydarzyło w święta. Wiedziałam jednak, że zapamiętam je do końca życia i
jeden dzień dłużej.
Dochodziła
już godzina ósma, a my nadal siedzieliśmy wśród masy papierków, zestawień,
plików, PIT-ów i tym podobnych rzeczy, gdy nagle do gabinetu, bez żadnego
zastrzeżenia wparowała Rossalie. Byłam strasznie zaskoczona jej wizytą,
ponieważ ją wyrzuciłam z pracy, poprzez zwolnienie dyscyplinarne. Jednak, zanim
się odezwała, zauważyłam, że jest strasznie przestraszona. Wyglądała jakby
zobaczyła ducha. W jej oczach szkliły się łzy, a ręce trzęsły się niemiłosiernie.
— Am…
Ameel, taam.. tam na dole — szeptała, ledwo łapiąc oddech.
Spojrzałam
zdziwiona na Nate’a, jego oczy również wyrażały niezrozumienie, po czym
podbiegliśmy do okna. Doznałam szoku, gdy zobaczyłam co się dzieje.
Moim
oczom ukazała się blondynka, o długich, cienkich nogach i bardzo wyrazistej sylwetce.
Ubrana była w czarno-niebieski kostium, zakrywający ją całą, niczym guma. Szła
powoli, nie zatrzymując się nawet na moment, ale w miejscu, gdzie przed chwilą
stanęła, pojawiał się lód i śnieg. Kobieta nie patrzyła po czym idzie. Szła po
chodniku, przewróciła kosz na śmieci. Nagle weszła na samochód, a cała jego
szyba zamarzła, po czym pękła.
Dotarła
do bramy naszego biurowca i pewnym siebie krokiem stąpała dalej, kierując się w
kierunku drzwi wejściowych.
— Kto
to jest? —spytałam, patrząc na Rossalie.
— Nie
wiem. — odpowiedziała już spokojniej, zastanawiając się chwilę — Idzie za mną
odląd wyszłam z domu. Nie wiem czego chce, naprawdę. Nie znam jej, ale jak
zobaczyłam, że zamraża wszystko na swojej drodze, nie wiedziałam, co mam
zrobić, więc zaczęłam uciekać. Spojrzałam na biurowiec, świeciło się światło,
więc bez chwili namysłu wbiegłam tutaj.
—
Nate, dzwoń do Jona i Teyi. Coś czuję, że będziemy mieli gości.
— Teya
ode mnie nie odbierze! — Spojrzał na mnie, jak na idiotkę
—
Dzwoń, do cholery, bo coś czuję, że będziemy mieli tu gorąco. — powiedziałam
poirytowana.
—
Chyba raczej zimno — odpowiedział śmiechem, co mnie wcale nie rozbawiło, przez
co spiorunowałam go wzrokiem. Nie dałam po sobie poznać, że się boję, ale
widziałam, że Rossalie boi się na pewno. Usiadła skulona w koncie pokoju,
wsadziła głowę pomiędzy nogi, nie ruszała się. Wyglądała jak mała dziewczynka,
bezbronna, która boi się lania od tatusia. Wiedziałam, że będą z nią kłopoty,
ale nie sądziłam, że przesuną się one w tę stronę.
Już
chyba zapomniałam, w jakim świecie żyjemy i, że nikt nie jest tym, na kogo
wygląda. Byłam jedynie ciekawa, czego Pani Zamrażalka chce od naszej Rossalie i
co ona ma wspólnego z naszym demonicznym życiem.
......................................................................................................
Na początku, chciałam przeprosić, że rozdziały pojawiają się znacznie rzadziej niż na początku, ale jest to spowodowane tym, iż mam więcej pracy przed świętami, wrócił mój chłopak, a do tego zaczęłam pisać kolejną, ciekawą opowieść, tym razem, nie fantasy. Bardziej skupiam się tam, na życiu nastolatki. Niedługo dodam nowego bloga, więc będziecie mogli przeczytać, a co za tym idzie, wcielić się w życie Idealnie Nieidealnej Mari :D
A tym czasem, mam nadzieję, że rozdział się podobał : )
Z okazji świąt teraz ja się poczepiam i wyręczę Carry xD
OdpowiedzUsuń"Dni mijały nam nienajlepiej." - nie z przymiotnikami w stopniu wyższym i najwyższym piszemy rozdzielnie.
"Dochodziła już godzina ósma, a my nadal siedzieliśmy wśród masy papierków, zestawień, plików, PIT=ów i tym podobnych rzeczy, gdy nagle do gabinetu, bez żadnego zastrzeżenia wparowała Rossalie." Nie znam się na PITach, ale czy końcówkę się piszę oddzielając ją znakiem = ?
"Spojrzałam zdziwiona na Nate’a, jego oczy również wyrażały niezrozumienie, po czym podbiegliśmydo okna." spacja ci uciekła między do a podbiegliśmy
"Ubrana była w ciemno-niebieski kostium, zakrywający ją całą, niczym guma." - znak - oznacza, że kostium był w dwa kolory np. flaga bało-czerwona. Powinno być bez myślnika, bo raczej chodziło ci o ciemnoniebieski, ciemny niebieski, a nie o dwa kolory ;)
" — Nate, dzwoń do Jona, ja dzwonie do Teyi. Coś czuję, że będziemy mieli gości.
— Teya ode mnie nie odbierze! — Spojrzał na mnie, jak na idiotkę" Ona kazała mu zadzwonić do Johna, a on się bulwersuje, że Teya od niego nie odbierze xd
Co do treści:
Zaczyna się robić gorąco, a nie czekaj, raczej zimno xD ( szkoda, że nie na dworzu ;( ) Ciekawa ta postać. Intryguje mnie. Zastanawiam się co może chcieć od Rossalie. Hmm... Pisz szybko to nie będę musiała główkować :D
Na początku aż poczułam tą ponurą atmosferę. Czułam ten klimat. Fajnie :D No może nie fajnie, że nie ma tej dziewczyny z imieniem na F xd, ale fajnie to przedstawiłaś.
Biedny John nie może się pozbierać. Długo mu zajmie dojście do siebie po takiej stracie, biedulek. :(
Myślę, że akcja rozgrywa się w 2015 r. xD możesz więc powiedzieć, że piszesz science fiction xD opisujesz przyszłość a mianowicie tydzień później hahah Fajne i trochę śmieszne xD ( tak wiem, że za dużo xD, ale blogger jest biedny w minki a ja bez nich nie umiem pisać, nawet w opowiadaniu, często chcę je wstawiać xd )
Mam nadzieję, że po świętach będziesz mieć więcej czasu i coś szybko napiszesz :D
Opowiadanie kasyczi.blogspot.com
Hahhaha, twoje wypisane błędy u mnie mnie rozśmieszyły, hahha :D
UsuńTak wiem , kochanie masz problem z zapamiętaniem imion i na dodatek je przekręcasz. jak juz je zapamiętasz. Nie John, a Jon. i imię na F to Felcy. D:
O taaak, opisuję przyszłość, uuuu sf, sf, sf <33333 hahahaha :D
Ej, jesteś wredna, wyręczyłaś Ją! A ja zaraz to poprawię i nie będzie się miała do czego czepiać cholerka jasna :D hihiih
Nie lubię Was. To ja mam się czepiać. :( Na kasyczi wyręcza mnie Patyy, a na Lofree wyręcza mnie Kasia. No i dobra, nie chcecie czepialstwa to nie, a pff!
OdpowiedzUsuńW takim razie wypowiem się o samym rozdziale. Naprawdę fajnie opisałaś początek. Jon długo jeszcze nie dojdzie do siebie po tych wydarzeniach, to jest pewne. Bardzo ją kochał, więc to może mu zająć nawet parę miesięcy...
Co do za pani Zamrażalka ja sie pytam?! Zaintrygowałaś mnie! I dlaczego śledziła Rossalie? Czy wie, że została ona zwolniona z pracy, czy też miała nadzieję, ze doprowadzi ją do Am? Lecę czytać dalej, na pewno to wyjaśnisz!
Carrie! Nikt cie nie zastępuję! Ty jesteś niezastąpiona, i to Twoja rola, ale nie było Cię tak długo, że musiałyśmy jakoś sobie bez ciebie poradzić!
Usuńps. bardzo się cieszymy, że wróciłaś, kochanie :**
Nigdy bym Was nie zostawiła! Nawet jakbym sama przestała pisać. <3
Usuń