Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

środa, 23 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 23 - PANI ZAMRAŻALKA 


          Dni mijały nam nie najlepiej. Brak głosu i śmiechu Felcy wywoływał w nas smutek, przez co każde z nas chodziło swoimi ścieżkami. Nie mieliśmy ochoty się spotykać w całym gronie, bo każde takie spotkanie przypominało, że nie ma wokół nas dwóch osób, które kochaliśmy w ten czy inny sposób.
         Jon zamknął się w sobie i nie zostawiał żadnego znaku życia, jedyne co robił, to odpisywał na sms’y ok lub dobra, co dawało mi do zrozumienia, że nie jest jeszcze gotowy, aby powrócić do starego życia.
         Teya wyjechała na kilka dni, nie mówiąc nam dokąd. Stwierdziła po prostu, że musi od wszystkiego odpocząć, dać sobie czas na przemyślenie zaistniałej sytuacji.
         Razem z Nathanem, całe wieczory spędzaliśmy w biurze, ponieważ mieliśmy w firmie masę pracy. Jako, że zbliżał się koniec roku, trzeba było porobić różne zestawienia, bilanse i tym podobne. Ja nie miałam o tym bladego pojęcia, ale pomagałam mu, żeby nie został z tym całkiem sam, chociaż czasem miałam wrażenie, że bardziej mu przeszkadzam. Jednak to były jedyne momenty, w których mogliśmy zapomnieć, co się wydarzyło w święta. Wiedziałam jednak, że zapamiętam je do końca życia i jeden dzień dłużej.
         Dochodziła już godzina ósma, a my nadal siedzieliśmy wśród masy papierków, zestawień, plików, PIT-ów i tym podobnych rzeczy, gdy nagle do gabinetu, bez żadnego zastrzeżenia wparowała Rossalie. Byłam strasznie zaskoczona jej wizytą, ponieważ ją wyrzuciłam z pracy, poprzez zwolnienie dyscyplinarne. Jednak, zanim się odezwała, zauważyłam, że jest strasznie przestraszona. Wyglądała jakby zobaczyła ducha. W jej oczach szkliły się łzy, a ręce trzęsły się niemiłosiernie.
         — Am… Ameel, taam.. tam na dole — szeptała, ledwo łapiąc oddech.
         Spojrzałam zdziwiona na Nate’a, jego oczy również wyrażały niezrozumienie, po czym podbiegliśmy do okna. Doznałam szoku, gdy zobaczyłam co się dzieje.
         Moim oczom ukazała się blondynka, o długich, cienkich nogach i bardzo wyrazistej sylwetce. Ubrana była w czarno-niebieski kostium, zakrywający ją całą, niczym guma. Szła powoli, nie zatrzymując się nawet na moment, ale w miejscu, gdzie przed chwilą stanęła, pojawiał się lód i śnieg. Kobieta nie patrzyła po czym idzie. Szła po chodniku, przewróciła kosz na śmieci. Nagle weszła na samochód, a cała jego szyba zamarzła, po czym pękła.
         Dotarła do bramy naszego biurowca i pewnym siebie krokiem stąpała dalej, kierując się w kierunku drzwi wejściowych.
         — Kto to jest? —spytałam, patrząc na Rossalie.
         — Nie wiem. — odpowiedziała już spokojniej, zastanawiając się chwilę — Idzie za mną odląd wyszłam z domu. Nie wiem czego chce, naprawdę. Nie znam jej, ale jak zobaczyłam, że zamraża wszystko na swojej drodze, nie wiedziałam, co mam zrobić, więc zaczęłam uciekać. Spojrzałam na biurowiec, świeciło się światło, więc bez chwili namysłu wbiegłam tutaj.
         — Nate, dzwoń do Jona i Teyi. Coś czuję, że będziemy mieli gości.
         — Teya ode mnie nie odbierze! — Spojrzał na mnie, jak na idiotkę
         — Dzwoń, do cholery, bo coś czuję, że będziemy mieli tu gorąco. — powiedziałam poirytowana.
         — Chyba raczej zimno — odpowiedział śmiechem, co mnie wcale nie rozbawiło, przez co spiorunowałam go wzrokiem. Nie dałam po sobie poznać, że się boję, ale widziałam, że Rossalie boi się na pewno. Usiadła skulona w koncie pokoju, wsadziła głowę pomiędzy nogi, nie ruszała się. Wyglądała jak mała dziewczynka, bezbronna, która boi się lania od tatusia. Wiedziałam, że będą z nią kłopoty, ale nie sądziłam, że przesuną się one w tę stronę.
         Już chyba zapomniałam, w jakim świecie żyjemy i, że nikt nie jest tym, na kogo wygląda. Byłam jedynie ciekawa, czego Pani Zamrażalka chce od naszej Rossalie i co ona ma wspólnego z naszym demonicznym życiem.


......................................................................................................
Na początku, chciałam przeprosić, że rozdziały pojawiają się znacznie rzadziej niż na początku, ale jest to spowodowane tym, iż mam więcej pracy przed świętami, wrócił mój chłopak, a do tego zaczęłam pisać kolejną, ciekawą opowieść, tym razem, nie fantasy. Bardziej skupiam się tam, na życiu nastolatki. Niedługo dodam nowego bloga, więc będziecie mogli przeczytać, a co za tym idzie, wcielić się w życie Idealnie Nieidealnej Mari  :D 
 A tym czasem, mam nadzieję, że rozdział się podobał : )

5 komentarzy:

  1. Z okazji świąt teraz ja się poczepiam i wyręczę Carry xD
    "Dni mijały nam nienajlepiej." - nie z przymiotnikami w stopniu wyższym i najwyższym piszemy rozdzielnie.
    "Dochodziła już godzina ósma, a my nadal siedzieliśmy wśród masy papierków, zestawień, plików, PIT=ów i tym podobnych rzeczy, gdy nagle do gabinetu, bez żadnego zastrzeżenia wparowała Rossalie." Nie znam się na PITach, ale czy końcówkę się piszę oddzielając ją znakiem = ?
    "Spojrzałam zdziwiona na Nate’a, jego oczy również wyrażały niezrozumienie, po czym podbiegliśmydo okna." spacja ci uciekła między do a podbiegliśmy
    "Ubrana była w ciemno-niebieski kostium, zakrywający ją całą, niczym guma." - znak - oznacza, że kostium był w dwa kolory np. flaga bało-czerwona. Powinno być bez myślnika, bo raczej chodziło ci o ciemnoniebieski, ciemny niebieski, a nie o dwa kolory ;)
    " — Nate, dzwoń do Jona, ja dzwonie do Teyi. Coś czuję, że będziemy mieli gości.
    — Teya ode mnie nie odbierze! — Spojrzał na mnie, jak na idiotkę" Ona kazała mu zadzwonić do Johna, a on się bulwersuje, że Teya od niego nie odbierze xd

    Co do treści:
    Zaczyna się robić gorąco, a nie czekaj, raczej zimno xD ( szkoda, że nie na dworzu ;( ) Ciekawa ta postać. Intryguje mnie. Zastanawiam się co może chcieć od Rossalie. Hmm... Pisz szybko to nie będę musiała główkować :D

    Na początku aż poczułam tą ponurą atmosferę. Czułam ten klimat. Fajnie :D No może nie fajnie, że nie ma tej dziewczyny z imieniem na F xd, ale fajnie to przedstawiłaś.

    Biedny John nie może się pozbierać. Długo mu zajmie dojście do siebie po takiej stracie, biedulek. :(

    Myślę, że akcja rozgrywa się w 2015 r. xD możesz więc powiedzieć, że piszesz science fiction xD opisujesz przyszłość a mianowicie tydzień później hahah Fajne i trochę śmieszne xD ( tak wiem, że za dużo xD, ale blogger jest biedny w minki a ja bez nich nie umiem pisać, nawet w opowiadaniu, często chcę je wstawiać xd )

    Mam nadzieję, że po świętach będziesz mieć więcej czasu i coś szybko napiszesz :D

    Opowiadanie kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaha, twoje wypisane błędy u mnie mnie rozśmieszyły, hahha :D

      Tak wiem , kochanie masz problem z zapamiętaniem imion i na dodatek je przekręcasz. jak juz je zapamiętasz. Nie John, a Jon. i imię na F to Felcy. D:

      O taaak, opisuję przyszłość, uuuu sf, sf, sf <33333 hahahaha :D
      Ej, jesteś wredna, wyręczyłaś Ją! A ja zaraz to poprawię i nie będzie się miała do czego czepiać cholerka jasna :D hihiih

      Usuń
  2. Nie lubię Was. To ja mam się czepiać. :( Na kasyczi wyręcza mnie Patyy, a na Lofree wyręcza mnie Kasia. No i dobra, nie chcecie czepialstwa to nie, a pff!

    W takim razie wypowiem się o samym rozdziale. Naprawdę fajnie opisałaś początek. Jon długo jeszcze nie dojdzie do siebie po tych wydarzeniach, to jest pewne. Bardzo ją kochał, więc to może mu zająć nawet parę miesięcy...

    Co do za pani Zamrażalka ja sie pytam?! Zaintrygowałaś mnie! I dlaczego śledziła Rossalie? Czy wie, że została ona zwolniona z pracy, czy też miała nadzieję, ze doprowadzi ją do Am? Lecę czytać dalej, na pewno to wyjaśnisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carrie! Nikt cie nie zastępuję! Ty jesteś niezastąpiona, i to Twoja rola, ale nie było Cię tak długo, że musiałyśmy jakoś sobie bez ciebie poradzić!
      ps. bardzo się cieszymy, że wróciłaś, kochanie :**

      Usuń
    2. Nigdy bym Was nie zostawiła! Nawet jakbym sama przestała pisać. <3

      Usuń