Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

piątek, 25 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 25 - WINTER CZ.2


— Kto? — Nate spojrzał na Winter pytającym wzrokiem.
         — Tego dokładnie nie wiemy, ale mamy pewne podejrzenia, dlatego przybyłam do was.
         — Felton. — Głos Jona był poważny i skupiony.
         — Dokładnie tak myślimy, ale stuprocentowej pewności nie mamy, jednak na wszelki wypadek przydałoby się to sprawdzić.
         — Jak mamy to zrobić? — Zapytałam zdziwiona.
         — Nad tym musimy popracować, ale jest Was za mało.
         — Nic na to nie poradzimy Winter. Oliver gdzieś wsiąkł, a Fel… — Głos Jona się załamał.
         — Wiem, przykro mi z tego powodu, ale musisz wziąć się w garść, ponieważ jeżeli tego nie zrobisz, wszyscy skończymy tak, jak ona albo nawet gorzej.
         — Rozumiem, co nie zmienia faktu, że we czwórkę nie damy sobie rady.
         — Ale ze mną już sobie dacie radę! — Usłyszałam głos dochodzący z okolicy drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i nie wierzyłam własnym oczom. Oliver wyglądał jak młody bóg, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Spojrzałam na Teyę i w momencie znalazłyśmy się obok Olivera, ściskając go ze wszystkich sił.
         — Ała! — Krzyknął — Am, parzysz!
         Zaśmiałam się. Tego bym się nie spodziewała. Gdy opuściły nas emocje, odeszłyśmy od niego kawałek. Spojrzałam w stronę Nate’a, ale on się tylko uśmiechał.
         — Dobrze cie widzieć, stary! — Przybił piątkę Oliemu.
         — Jon — zaczął — przykro mi…
         — Zamknij się! — Nie dane było mu dokończyć, ponieważ Jon podniósł głos. — To wszystko przez ciebie! — Popchnął Olivera z całej siły, że ten się przewrócił. — Musiałeś uciec, kurwa? Gdybyś tu był, ona by żyła! Ale ty musiałeś się ukryć, jak pierdolony tchórz! — Jego głos był przesiąknięty gniewem i rozpaczą.
         — Ja nie uciekłem! — Oli wstał, strzepał kurz ze swoich białych, obcisłych spodni. — Nie wiesz, gdzie byłem, więc się nie wypowiadaj! A ty co, kurwa, siły nie masz? Mocy nie masz?! Dobrze wiedziałeś co ta pajęczasta kobieta chce zrobić? Dlaczego jej nie obroniłeś? Mogłeś się wysilić?  Teya i Nate są szybcy, mogli by ją chronić, zabrać czy coś, ale ty nie, nic nie powiedziałeś, tylko stałeś jak wryty, kurwa mać! — Nerwy i mu puściły.
         — Zarzucasz mi, że to moja wina?
         — A co, może moja?
         — A może byście, kurwa tak przestali? — Wtrącił się we wszystko Nate, a oni spojrzeli na niego wzrokiem, który mógłby zabić.
         — Panowie — Winter zabrała głos — Trochę kultury wśród dam proszę. Widzę, że obce jest wam dobre zachowanie. Wszystkie niedomówienia możecie sobie wyjaśnić w trochę bardziej kulturalny sposób, więc proszę, pohamujcie się i posłuchajcie. Oliver wcale nie uciekł, jak twierdzisz Jon. My go.. porwałyśmy, o tak to ładnie możne ująć. Był nam potrzebny, ponieważ wiedziałyśmy, że jeżeli Oliver zginie, cały plan Feltona nie dojdzie do skutku. Otóż, Oliver ma pewny dar… Inaczej, dusza Olivera posiada w sobie cząstkę Feltona, stąd wizje, że jest on nie dobry i próbuje was zabić. —Spojrzała wymownie w stronę Nate’a, a ten zrobił się czerwony. — Żeby Felton mógł zrealizować swój plan, Oliver musi stanąć u jego boku, ale tak się nie stanie. Wpadłyśmy razem z moimi koleżankami na pewien plan, aby zamrozić część Olivera, która jest potrzebna złemu panu, więc porwałyśmy go i zamroziłyśmy na kilka dni, po czym teraz nie jest już mu potrzebny i mogłyśmy go spokojnie oddać.
         Patrzyliśmy na nią jak na idiotkę dlatego, że niezbyt docierało do nas to, co mówi.
         — Wiem, że ciężko mnie zrozumieć, ale musicie mi uwierzyć, że nie jest źle. Oliver czuje się dobrze i nie będzie już mu potrzebny, ale dalej potrzebni jesteście mu wy. Dopóki nie zabije was albo nie przekona, byście mu pomogli jesteście w niebezpieczeństwie. Musicie wiedzieć, że nie macie zbyt wiele czasu, ponieważ mrok nadchodzi nieubłaganie, a jeżeli nadejdzie… Będziecie musieli stawić mu czoła. — Powiedziała te słowa wstając i udając się w kierunku drzwi.
         — Czekaj, gdzie idziesz? — Spytałam.
         — Mrok nadchodzi.
         — Co mamy zrobić?
         — A gdy nadejdzie…
         — Winter! — Jon zawołał.
         — Mnie nie może tu być… — Usłyszeliśmy, po czym jej postać zniknęła, a my staliśmy, zastanawiając się – co dalej?





...............................................................................................................
cZYTUJESZ - KOMENTUJESZ I MNIE MOTUWYJESZ! :d

4 komentarze:

  1. Super rozdział tylko szkoda, że taki krótki ( tak mówię to ja xd )

    Podoba mi się pomimo że wrócił Olivier, ale moje źle nastawienie jakoś mi przeszło.

    Coś jakoś nie chce mi się za bardzo wierzyć, że Olivier jest dobry. W końcu te wizje przepowiadały przyszłość, wiec musi się spełnić.

    Piękne wejście zrobił hahah tylko, że najpierw się na niego rzucają a potem John się drze na niego. Nie wiem czemu on go obwinił. Nie wie co by się stało gdyby Olivier był na miejscu. Chłopak przesadził gdy obwinił Johna o śmierć Fel. Po tych słowach on będzie się miał trudno podnieść. Jego psychika będzie obciążona do końca życia. Ten debil zamiast go wspierać to obwinia go ! No super przyjaciel!

    Takie pytanie, bo nie pamiętam: kogo bratem był Olivier?

    Świetnie zakończyłaś. Idealnie.

    Jedna osoba coś zmieniła? ;o przecież mieli jeszcze RoFe.

    Pisz szybko!!! Czekam !!!! :D

    Opowiadanie kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhah, widzisz, nie było go trochę izłość do niego ci przeszła :) Ja wlaśnie działam z kolejnym rozdziałem :D hohiihihi :D
      Oliver jest bratem Am, wiesz te pary początkowe są rodzeństwem :D

      No już działam :D

      Usuń
  2. 1. " Dobrze wiedziałeś co ta pajęczasta kobieta chce zrobić? Dlaczego jej nie obroniłeś? Mogłeś się wysilić?" - tutaj dwa znaki zapytania bym zamieniła na wykrzykniki.

    2. Jak dla mnie trochę za dużo "kurw" było rzucanych. Można było to zastąpić kulturalniej, a też zachować wściekłość bohaterów. :D

    3. "A może byście, kurwa tak przestali?" - nie pasuje ani "kurwa" ani przecinek ani "tak". Jakoś mi to nie po polsku brzmi. Lepiej byłoby zwykłe "Hej! Możecie przestać?"

    4. "że jeżeli Oliver zginie, cały plan Feltona nie dojdzie do skutku." - czegoś tu nie rozumiem. Skoro Felton jest zły i chce wszystkich zabić i ma plan, który także jest zly, to nie lepiej było właśnie poświęcić życie Olivera? Skoro w ten sposób plan Feltona nie doszedłby do skutku, jak napisałaś, to jedna ofiara by wystarczyła i Felton by się wycofał, a reszta żyłaby długo i szczęśliwie. :D

    Ogólnie rozdziałek bardzo przyjemny. Oliver wrócił w najmniej spodziewanym momencie, a ja lubię takie zwroty akcji. Myślałam, że Winter będzie zła, a tu się okazało, ze jest spoko babką. Chociaż miałam nadzieję na jeszcze jeden czarny charakterek. :D

    Fajnie, fajnie, lecę na rozdział 26!

    OdpowiedzUsuń