Jesteś czytelnikem?

Jeżeli czytasz moje wypociny,
dodaj mi trochę adrenaliny.
Napisz mi komentarz,
Żebym wiedziała, że się postarałeś
I nową treść już przeczytałeś.
Miło by również było, '
Gdybym wiedziała ilu Was mnie odwiedziło.
Więc anonimowych proszę,
Aby podpisałi się, choć na wzorzec. :)

Jeżeli czytasz, daj lajka na fejsie, będą tam dodawane informacje o nowych postach :)

https://web.facebook.com/lofreee/?fref=ts

czwartek, 24 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 24 WINTER


         Poczuliśmy chłód powietrza, który wywołał na moim ciele gęsią skórkę. Nie miałam ochoty na spotkanie z Panią Zamrażalką, ale wydawało się ono nieuniknione. Nate dodzwonił się do Jona, a co do Teyi, miał rację, nie odebrała, jednak Jon powiedział, że się z nią skontaktuje.
         Staliśmy wpatrzeni w drzwi, w których po krótkiej chwili pojawiła się niewyczekiwana kobieta. Nie wyglądała przerażająco, ale chłód, który od niej bił już taki był. Mi jednak nie było zimno, ponieważ moje ciało nie reagowało na temperaturę powietrza czy też innych rzeczy. Kobieta spojrzała na nas, po czym na Rossalie, która siedziała skulona w rogu.
         — Dzień dobry – przywitała się — nazywam się Winter. Mam pokojowe zamiary. Wysłuchajcie mnie, proszę. — Spojrzała na nas łagodnym wzrokiem, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jakiś podstęp.
         — Dobrze, a więc słuchamy cię Winter, ale na początek mam jedno pytanie, a mianowicie, dlaczego goniłaś Rossalie? — Nate spojrzał na nią pytającym wzrokiem, ale widziałam, że był podejrzliwy. Na twarzy kobiety pojawiło się zdziwienie, ale odpowiedziała wyczerpująco.
         — Nie goniłam jej, po prostu stała na mojej drodze, a ja idę, nie zważając na nic. — Była poważna, jednak bałam się jej zaufać. —Wyruszyłam z Mosoni kilka miesięcy temu. Jako, że nie mogę się poruszać szybciej, niż widzieliście, droga tutaj zajęła mi więcej czasu niż na początku przewidywałam. — Spojrzała a mnie, później na Nate’a. — Czy mogłabym prosić, dziewczyno siedząca w roku, abyś opuściła to pomieszczenie i wróciła tam, gdzie zmierzałaś? — Zwróciła się do Rossalie,  a ta, nie patrząc na nią wybiegła z biura. Ton jej głosu mnie intrygował. Był taki przyjacielski, ciepły i spokojny. Dziękuję — rzuciła Ro na odchodne, ale nie wiem, czy była w stanie to usłyszeć. Kontynuowała. — Więc jak już zaczęłam moją opowieść, chciałabym ją dokończyć, jednak zaczekam chwilę, ponieważ spodziewacie się towarzystwa. — Uśmiechnęła się przyjacielsko, następnie usiadła na kanapę stojącą obok ściany.
         Widziałam jak kanapa marznie pod jej wpływem. Co to jest te Masoni? Poczułam powiew wiatru i zobaczyłam Teyę trzymającą na rękach Jona. Postawiła go i obyswoje spojrzeli na kobietę siedzącą naprzeciw nas. Nie czekała zbyt długo i znów zaczęła prowadzić swój monolog.
         — Jak już wspomniałam, przybyłam tu z Masoni. Pewnie zastanawiacie się, czym jest Masonia, więc już śpieszę wyjaśnić. — Oblizała wargi, a na jej ustach pojawił się szron. — Masonia jest wyspą położoną na oceanie Atlantyckim. Nikt na świecie nie zna jej położenia, ponieważ wyspa jest… pływająca. Na wyśpie mieszka nie wiele osób.. Każda z nich jest odpowiedzialna za dbanie o ten świat. Dark panuje nad mrokiem. Decyduje kiedy i gdzie zapada zmrok, a kiedy ma pojawić się jasność i to ona mnie tutaj przysłała, ponieważ tylko ja w tym momencie mogłam się tu pojawić nie wzbudzając zbyt wielu podejrzeń.
         — Dlaczeco Dark cię tutaj przysłała? — Teya zadała pytanie, przerywając kobiecie monolog.
         — Przepraszam, że zwracam uwagę, ale nie uważasz, że nie ładnie tak przerywać komuś wypowiedź? — Spojrzała na Teyę z dezaprobatą, za to pouczona zrobiła dziwnie śmieszną minę, która miała okazać niezadowolenie. — Nie martw się dziewcze, wybaczam. Dark zauważyła pewne uchybienia w czasie trwania mroku. Podejrzewa, że ktoś nad nim próbuje zapanować i niestety, udaje mu się.


................................................................
Rozdział krótki, ale jest  : )


         

4 komentarze:

  1. " Nie wyglądała przerażająco, ale chłód, który od niej bił już taki był." - moim zdaniem źle skonstruowane zdanie. Lepiej by brzmiało bez "taki" albo w ogóle inaczej je napisać.
    "Uśmiechnęła się przyjacielsko, następnie usiadła na kanapę stojącą obok ściany.
    Widziałam jak kanapa marznie pod jej wpływem. " - powtórzenie
    "Masonia jest wyspą położoną na oceanie Atlantyckim. Nikt na świecie nie zna jej położenia, ponieważ wyspa jest… pływająca. Na wyśpie mieszka nie wiele osób.. " - powtórzenie i literówka "wyśpie"
    To tyle z wręczania Carry xD
    Nie ma za co kochana Hahha :*

    Dzieje się. Fajnie się dzieje. Szkoda, że tak krótko, bo pomimo, że wolę krótkie rozdziały to w ten się wczytałam i zaczęłam wczuwać i koniec. Fajnie skończyłaś. Dobrze, że tak często wstawiasz!!


    Moja wena komentarzowa zrobiła sobie święta i nie wiem co napisać xd Może rozpiszę się w następnym ;*

    Super rozdział. ( nie ok czy spoko, ale super!!! )

    Opowiadanie kasyczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się jednak i tak trochę doczepię, a co! :D

    1. "Nate dodzwonił się do Jona, a co do Teyi, miał rację, nie odebrała, jednak Jon powiedział, że się z nią skontaktuje." - zrobiłabym z tego co najmniej 2 osobne zdania. Takie lepiej i szybciej się czyta.

    2. "dziewczyno siedząca w roku" - literówka, w "rogu" :D

    Masz rację, krótki rozdział, jednak zaczynasz wprowadzać nowe wątki i jest naprawdę interesująco! :) Jak dla mnie to Dark powinna być facetem, bardziej mi to pasuje. xD Ale to Twoja wena!

    Cóż, lecę czytać dalej, bo już mi się pojawiły zaległości przez święta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dark, tak powinna być facetem, ale wiesz, z drugiej strony jest to nazwa własna, tak jak Winter, więc.. :)

      Usuń
    2. Nie czepiam się nazwy, ale początkowego zarysu charakteru tej postaci. Z ang. nigdy nic nie tłumaczy się dosłownie, więc rzeczy męskie i żeńskie mają bardzo różne znaczenia i nie należy tego interpretować :)

      Usuń